Kup Pan cegłę czyli Hyundai na Spotify

O tym jak Hyundai rozbił mój związek ze Spotify.

Było sielankowo

Muzykę traktuję dosyć utylitarnie – pomaga mi stymulować nastrój, budować koncentrację, pomaga w pracy. Nie śledzę trendów, nie aspiruję do grona audiofili, nie czytam o muzyce ani o jej twórcach i niezwykle rzadko kupuję płyty. Po prostu „używam” muzyki.

Z powyższych powodów niezwykle ucieszyła mnie rewolucja Spotify i z tych samych powodów jestem całkowicie usatysfakcjonowany jej bezpłatną usługą.

A w zasadzie to byłem usatysfakcjonowany.

Kup pan cegłe!

Kilka tygodni temu wszystko się zmieniło. Jest wieczór. Siedzę w słuchawkach „używając” muzyki ze Spotify gdy nagle poczułem ból. Zerwałem słuchawki wyrywając przy okazji kable.

To był… Hyundai. Wyjąca w niebogłosy, podgłośniona do granic możliwości „wyjjada hjundajowa” o najnowszym modelu.

Ja naprawdę lubiłem reklamy w Spotify – łagodnie przerywały muzykę, zazwyczaj całkiem nieźle dobrane do moich zainteresowań. W zasadzie traktowałem to jako wartość dodaną do całości. Zero uwag.

Teraz to się skończyło.

Marketer Hyundai doszedł do wniosku, że jako to tak? Reklama ma być jak muzyka? Przyjemna? Nie… tu trzeba walnąć klienta łopatą w łeb! Niech zapamięta: Hyundai !!! i wyjemy silnikiem. Ooo tak, dobrze… aż benbenki bolą. To jest reklama! Mamy to! Gotowe.

Pchaj na Spotify!

No i pchnęli tak, że o mało co ze stołka spadłem.

Lęk przed reklamą Hyundai

Od wtedy dzisiaj żyję w ciągłym lęku przed  Hyundai. Boję się, że podczas gdy będę zrelaksowany słuchał muzyki na Spotify, zaatakuje mnie reklama Hyundai i będę się musiał salwować nerwowym zrywaniem słuchawek.

Moje nowe skojarzenia z marką Hyundai

Wiele się mówi o Customer Experience na różnych etapach podróży klienta. Mam swoją ogólną opinię o marce  Hyundai, teoretycznie można ją modyfikować odpowiednimi komunikatami i być może zachęcić mnie do wizyty w salonie.

Dzięki „hjundajowej wyjjadzie” do zestawu skojarzeń z marką dodałem kilka nowych: hałaśliwy, bolesny, nieprzewidywalny.

Gratuluję Hyundai.

Customer Experience

Zastanawia mnie czy sam Spotify dbając o swoją markę i jej doświadczanie, nie powinien wytłumaczyć kupującym reklamy, że skoro ludzie słuchają muzyki, to ogłuszenie nie jest najlepszą strategią. Reklamy do tego kanału powinny być jak muzyka, której można posłuchać. Spotify to nie TV ani radio. To Spotify – zupełnie nowa platforma konsumpcji muzyki.

Spotify psuje sobie CX przez Hyundai, a Hyundai wydaje pieniądze na budowanie negatywnych skojarzeń.

Mowę zakłada na medal ale poniekąd zielony

Dla wszystkich, którzy nie pamiętają o co chodzi z „kup Pan cegłę” zapraszam na krótki seans o tym, że nie ważne co ale ważne jak:

https://www.youtube.com/watch?v=cvgw9I-xdmU

Apel do reklamujących się w Spotify

Przyciszcie swoje reklamy. Nikt nie chce być ogłuszany. Za to każdy chętnie posłucha kretywnej reklamy która jest dopasowana do jego potrzeb i preferencji. Hyundai też potrafi – jak tylko chce.


Opublikowano

w

przez