Są dwa takie zdania, które zabijają kreatywność. Wiesz jakie?
Pierwsze brzmi: kto głupi się urodził takim już zostanie. Drugie brzmi: talent się ma albo nie.
Kultury dzielą się pod tym względem na dwa typy. Te w których wierzy się w stałość ludzkich cech i tych w których cechy zmienia się dzięki swojej pracy.
W kulturze w której istnieje przekonanie o niezmienności ludzkich cech, istnieje także brak szacunku dla pracy, bo talent jej nie wymaga. Podejmowanie wysiłku jest na swój sposób „naganne” i „niesmaczne” – ludzie wierzący w niezmienność ograniczają więc ilość włożonej pracy do minimum, co często jest przyczyną ich życiowych i zawodowych porażek.
W takich kulturach umacnia się także strach przed przed porażką, bo stoi ona w sprzeczności ze słowem talent i mądrość. W efekcie ludzie w tej kulturze minimalizują ryzyko, ograniczając podejmowanie prób do minimum.
Tak więc wiara w to, że talent i głupota to rzeczy stałe, powoduje z jednej strony strach przed podejmowaniem prób, a z drugiej strony niechęć do pracy. Innymi słowy nawet jeżeli ktoś taki podejmie ryzyko próby, to stoi przed nim kolejna granica – praca, której nie uznaje, bo byłoby to jednoznaczne z brakiem talentu. Koło się zamyka i kolejna próba nie ma już miejsca.
Tymczasem w kulturach w których wierzy się, że wysiłek przynosi zmianę, na porażkę często patrzy się jak na naturalny etap w odnoszeniu sukcesu. Docenia się także rolę pracy, bo bez niej człowiek zatrzymuje się w miejscu. Innymi słowy w tych kulturach wierzy się, że człowiek ma wpływ na swój los. Warto mieć to na uwadzę, gdy następnym razem – zgodnie z naszym kulturowym kodem – zabrniemy w rejony, gdzie ludzie się nie zmieniają.
Innowatorzy to ludzie z wielkim zapałem do pracy i odwagą podejmowania błędnych decyzji. Sukces odnoszą tylko dlatego, że mozolnie wspinają się na górę usypaną z własnych porażek. Często im większa góra tym większy sukces. Taka postawa jest możliwa głownie dzięki temu, że dla nich słowo „talent” i „głupota” to stany przejściowe, a niezmienna jest siła pracy i odwagi.