Narzędzia do testów usability

Czyli systemy, które pomagają w odpowiedzi na pytania, które dopiero trzeba zadać.

Nowoczesne narzędzia służące do analizy to co i jak użytkownik robi na stronie www dostarczają przytłaczającej liczby informacji o jakości interfejsów.

Nie raz ani nie dwa widziałem, jak dzięki takim narzędziom dorosłym ludziom banan nie schodził z twarzy. Prawdziwa radość z tego, że widzę coś czego wcześniej nigdy nie miałem okazji zobaczyć. Przyznać zaś trzeba że systemy o których napisze, potrafią dostarczyć prawdziwie zaskakującej ilości informacji o bardzo dobrej jakości jednocześnie.

Takie narzędzia są jednak doskonałym przykładem na to, że posiadanie nie znaczy wykorzystanie. To jak trochę ze sprzętem sportowym. Dres nie czyni Cię sportowcem (czasami wręcz przeciwnie) a świetne narty nie sprawiają, że jeździsz jak Alberto Tomba (przepraszam, ale zatrzymałem się w tej dziedzinie na tym Panu).

Tak właśnie zakup takiego narzędzie bez przygotowania powoduje jedynie poczucie, że się coś bada oraz ubytek w budżecie. Cała bowiem tajemnica tkwi w tym, że te dane służą do obserwacji i wyciągania wniosków. Niby oczywiste ale fakt jest taki, że kolorowe wykresy i zaskakujące dane często stają się fetyszem i nie służą do niczego innego. Żeby z nich skorzystać trzeba mieć kogoś kto potrafi z nich wyciągać wnioski. Mówimy więc o narzędziach, które nie dają odpowiedzi one służą do prawidłowego zadawania pytań.

Tyle przydługawego wprowadzenia.

No dobrze ale co oferują tego typu narzędzia – przejdźmy do konkretów:

  • Mapa ciepłą czyli kto gdzie poruszał myszką i gdzie klikał
  • Popularność linków na stronie
  • Zapisane całe sesje użytkowników, co pozwala prześledzić krok po kroku co robił użytkownik patrząc na stronę, na to gdzie jest myszka, gdzie klika, jak długo patrzy na który element
  • Niektóre z nich – korzystających z crowdsourcingu – pozwalają na bardzo interesujące badania. Otóż można wybrać grupę docelową kilkuset tysięcy użytkowników, wskazując pewne ograniczenia geograficzne i demograficzne, a następnie poprosić ich o przeprowadzenie testu według pewnego scenariusza. Można na bieżąco śledzić ich doświadczenia i komentarze
  • Narzędzia do badania konwersji
  • Testowanie mailingów, ze szczególnym uwzględnieniem ich poprawnego wyświetlania w różnych klientach poczty (co może być prawdziwie zaskakującym doświadczeniem) ale także testowania SPAM-odporności, a kończąc na kompleksowej analityce mailingu

Na koniec ze swojego doświadczenia mogę – podobnie jak zresztą w przypadku systemów marketing automation – zaprzeczyć, że wdrożenie tego typu systemów jest proste i nie wymaga pracy. Nie prawda. Jeżeli masz zaawansowaną stronę www, wykorzystującą intensywnie rozwiązania JS, serwującą dynamicznie treść to prawidłowe śledzenie tego co się dzieje na ekranie może być sporym wyzwaniem dla programisty.

Przykłądowi dostawcy: ClickTale, CrazyEgg, FullStory, Inspectlet, Litmus, Userreplay, Usertesting.


Opublikowano

w

przez