Brawo! Przechodzisz do następnego poziomu w grze o dominację marketingu. Teraz będzie trudniej.
Trudno opisać satysfakcję gdy pojawiają się pierwsze oznaki tego, że jesteś w stanie opisać dodatnie ROMI. To jak światełko w długim, czarnym tunelu i co najważniejsze nie jest to rozpędzony pociąg ale światełko nadziei. Dowód, że obrana droga jest słuszna.
To jednak nie jest koniec drogi.
To dobry początek do znacznie bardziej ambitnego planu. Udowadnianie, że mamy dodatnie ROMI jest fajne, ale dużo fajniejsze jest podejmowanie decyzji na podstawie raportów.
Raporty nie powinny służyć do tego, by opowiadać o przeszłości ale żeby impaktować przyszłość. To nie klasówka, w której mamy udowodnić że byliśmy uważni na lekcjach i słuchaliśmy pilnie nauczycielki, po czym teraz z obawą czekamy na jej ocenę.
Szkoła się skończyła. Teraz jesteśmy dorośli i musimy podejmować decyzje na podstawie danych które zebraliśmy. Samodzielnie.
Raporty służą temu, by podejmować samodzielnie decyzje o tym co działa a co nie działa, co wymaga usprawnień a co wymaga tego żeby to zlikwidować lub bardzo poważnie przebudować.
Jeszcze raz: udowodnienie dodatniego ROMI to wielki dzień. To wyprzedzenie znakomitej większości marketerów, to wielka szansa dla firmy na oszczędności i szybszy rozwój. Jednak planując zbieranie danych powinniśmy mieć wizję organizacji która systematycznie, cyklicznie, bierze dane, analizuje je i sprawdza co działa a co nie działa, wyciąga wnioski i udoskonala.
Łatwo powiedzieć. Fakt. Zrobić jest nieprawdopodobnie trudno.
Jednak praca w marketingu nie jest dla ludzi szukających stabilizacji, pamiętajcie, że ten zawód ma pod tym względem gorsze wyniki niż poławiacze krabów – najbardziej niebezpieczny zawód świata.