Crowdsourcing w Polsce – pomimo tego, że samo pojęcie jest mało znane – trafił na bardzo podatny grunt. W zaangażowaniu w działania crowdsourcingowe o charakterze pro publico bono zajmujemy w światowym rankingu pozycję wahającą się między 7 a 11 miejscem – czyni nas to crowdsourcingowymi potentatami. Dlatego warto przyglądnąć się bliżej kilku dowodom na to, że crowdsourcing w Polsce ma przed sobą dużą przyszłość.
Poniżej kilka przykładów:
W ramach cyfrowego czynu społecznego Centrum Cyfrowe Projekt: Polska uruchomiło projekt OtwarteZabytki.pl. Idea nie tylko wykorzystuje crowdsourcing cel ma wymiar społeczny i kulturowy. Skoro listy zabytków na liście Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego są nieaktualne, najlepiej zaangażować do uzupełniania listy i jej weryfikacji zaangażowanego tłumu! Świetny pomysł, patrząc na stronę, działa. Lubię to!
W ramach naśladownictwa serwisów 99designs.com, logotournament.com czy designcrowd.com w Polsce powstał innowacyjny serwis Corton.pl. Idea jest prosta: zamawiam projekt graficzny, otrzymuję kilkadziesiąt/kilkaset propozycji od ludzi biorących udział w konkursie i kupuję najciekawszy moim zdaniem projekt. Podobnym serwisem, który de facto powstał znacznie wcześniej jest konkursnadesign.pl.
Innym ciekawym przykładem jest Ideosfera. Partnerem technologicznym jest WP, pomaga także TP. Być może słuszniej byłoby powiedzieć pomagał i był ponieważ na dzień dzisiejszy (10.06.2012) nie mogę tego serwisu znaleźć w Internecie. Idea kryjąca się za tego typu działaniami była słuszna – dyskutować sprawy ważne społecznie, wykorzystując do tego zaangażowany tłum. Muszę to zweryfikować, ale mam wrażenie że projekt zwyczajnie nie wypalił. Właścicielem domeny wciąż jest WP.
Warto też przyjrzeć się aktywności Polaków w działaniach, które zapoczątkowano poza granicami naszego kraju. Do projektów tego typu należy Radioactive@Home który wspomaga szybkie ostrzeganie przed radioaktywnością. System nie tylko szybko zagościł w ponad 200 polskich domach, ale w ramach oszczędności uczestnicy programu skonstruowali własny czujnik radioaktywności, obniżając jego cenę do niespełna około 100 zł. Popularnością cieszy się także platforma BOINC służąca do przetwarzania rozproszonego – tego typu projekty wspomagają poszukiwanie leku na raka, AIDS, ect. Polskimi projektami tego typu są badania nad liczbami Mersenne’a czy próba rozszyfrowania ostatnich wiadomości wysłanych niemiecką Enigmą podczas II wojny światowej.
Nasi naukowcy znaleźli sposób na tańszą produkcję grafemu – bardzo trudnego w uzyskaniu materiału o niezwykłych właściwościach. Zdecydowano o wykorzystaniu crowdsoucingu, jako źródła wiedzy o możliwych zastosowaniach tego materiału – to także pokazuje że najbardziej kluczowe działania gospodarki kraju potrzebuje tego typu rozwiązań.
Przyglądając się crowdsourcingowi w Polsce można dostrzec pewne prawidłowości w jego funkcjonowaniu. Wydają się one być na tyle specyficzne, że warto przyjrzeć się im bliżej, co na pewno uczynię w najbliższej przyszłości.