– 𝑲𝒖𝒑𝒊ł𝒆𝒔́ 𝒎𝒂𝒎𝒊𝒆 𝒃𝒂𝒏𝒂𝒏𝒚 𝒏𝒂 𝒖𝒓𝒐𝒅𝒛𝒊𝒏𝒚? 🍌
– 𝑻𝒂𝒌.
– 𝑨𝒍𝒆 𝒎𝒂𝒎𝒂 𝒏𝒊𝒆 𝒍𝒖𝒃𝒊 𝒃𝒂𝒏𝒂𝒏𝒐́𝒘. 🙅♀️
– 𝑨𝒍𝒆 𝒋𝒂 𝒍𝒖𝒃𝒊𝒆̨! 😄
U mnie były banany, a u innych ciastka albo zabawki, bo dzieci lubią różne rzeczy. Mamy też, ale niekoniecznie te same 😊.
𝐓𝐞 𝐬𝐚𝐦𝐞 𝐝𝐳𝐢𝐞𝐜𝐢 𝟐𝟎 𝐥𝐚𝐭 𝐩𝐨́𝐳́𝐧𝐢𝐞𝐣 𝐫𝐨𝐛𝐢𝐚̨ 𝐭𝐨 𝐬𝐚𝐦𝐨 𝐬𝐰𝐨𝐢𝐦 𝐩𝐨𝐝𝐰ł𝐚𝐝𝐧𝐲𝐦 𝐢 𝐰𝐬𝐩𝐨́ł𝐩𝐫𝐚𝐜𝐨𝐰𝐧𝐢𝐤𝐨𝐦: 👥
– Wysyłają ich jako speakerów na konferencje, bo to przecież super doświadczenie, można poznać ludzi i w ogóle! 🎤
– Wysyłają ich na after party z misją zdobycia klientów, bo przecież będzie dużo ludzi, zabawa, można porozmawiać. 🥳
– Przekazują kilkadziesiąt stron formularzy do zgłoszenia, żeby znaleźć wszystkie przecinki, literówki – to przecież szybko idzie i jest takie relaksujące. 📑
– Dzwonią tłumacząc przez godzinę rzeczy, bo przecież przyjemniej jest rozmawiać niż pisać e-mail. ☎️
– Przynoszą kawę, ciastko, wypytują o problemy i są bardzo zaangażowani emocjonalnie w relacje z Tobą, bo przecież to jest najważniejsze, a Ty się zastanawiasz kiedy dowiezie cele i jak długo będziesz odpowiadać jeszcze na te pytania i udawać, że Cię to interesuje. ☕️🍪
– Zagadują Cię przyjaźnie przy śniadaniu, a Ty jesteś przerażony, bo small-talki są dla Ciebie tak jak dla innych równania różniczkowe. 😰
– Jesteś urażony, bo tyle włożyłeś energii w tą relację, a ten ktoś nawet nie zagadał na korytarzu ale nie dostrzegasz tego ile energii włożyła ta osoba w realizację wspólnego celu. 😞
– Ktoś nie patrzy Ci podczas rozmowy w oczy, co budzi w Tobie dokładnie te same negatywne emocje, które się rodzą w osobie, której w dobrej wierze patrzysz podczas rozmowy prosto w oczy 👀
Im dłużej obserwuję ludzi tym wyraźniej dostrzegam, że z tych wszystkich różnic w osobowościowych, kulturowych, generacyjnych i wynikających z neuroróżnorodności jest coś co nas łączy.
Otóż w zasadzie wszyscy w dobrej wierze, napędzani dobrymi intencjami, nadal dajemy banany, komuś kto ich nie lubi. 🤝
W psychologii ten mechanizm nazywa się “egocentric bias”. Jest napędzany paradoksem. Otóż robiąc innym to czego nie chcą, czujesz się z tym świetnie bo przecież “robimy innym to, czego sami sobie życzylibyśmy”. Co może być piękniejszego? 🌟
Nie chodzi o to, żeby robić coś na coś nie mamy ochoty! To byłoby destrukcyjne. Chodzi o to, żeby zrozumieć różnice. Gdy je zrozumiemy, to zyskujemy asertywność, bo wiedząc gdzie tkwi różnica jesteśmy w stanie ją wyraźnie zarysować – nazwać i zdefiniować.
Wraz z asertywnością rośnie empatia. Stajemy się bardziej empatyczni, bo rozumiemy, że dana sytuacja może być zupełnie inaczej odbierana przez inne osoby.
Więc jeśli ktoś mnie pyta, co robi empatyzer to właśnie to robi. Pomaga zrozumieć perspektywę innych ludzi, wzmacniać empatię i asertywność jednocześnie i budować prawdziwie inkluzywną, przyjazną dla szeroko rozumianej neuroróżnorodności i wielokulturowości. 🌐
Kupiłeś mamie banany na urodziny? 🍌
przez
Tagi: